Forum

Panie Filipie....Gratuluję. Jestem pełny uznania zarówno Pana wiedzy jak i tego, że udało się Panu zdać ten egzamin. Może jakieś rady dla szaraków, którzy dopiero zaczynają myśleć o tym egzaminie trochę poważniej?

Raczej marne szanse bo generalnie firmy mają restrykcyjną politykę odnośnie ujawniania treści/formy ich egzaminów i sporo konsekwencji za to grozi.
Dołączam się do gratulacji.

:) dziękuję.

Na szkoleniu odradzałem generalnie zdawanie ZCE - i dalej odradzam! (mi szef kazał :-).

A rad żadnych specjalnych nie trzeba - to jest _naprawdę_ , bez żadnych ściem i kokieterii, dość łatwy egzamin. Każdy, kto umie zrobić ćwiczenia z materiałów naszego podstawowego dewelopera (nawet nie zaawansowanego) i rozumie pisany angielski, może po prostu wejść i zdać.

Test jest rozrzucony po wielu tematach (warto znać xpatha, warto znać sqla, warto znać podstawowe wzorce projektowe), ale akurat to rozrzucenie dokładnie odpowiada rozrzuceniu zajęć u nas.

O samym egzaminie wiadomo prawie wszystko: są udostępnione setki przykładowych pytań, dwa podręczniki itd. Więc jak się podchodzi, to niespodzianka jest naprawdę żadna - ani co do poziomu, ani wręcz do treści pytań (po prostu wiadomo, że będą trzy proste o simplexml-u, seria zagadek z przekazywaniem parametrów przez referencję, pytanie o któryś z interfejsów SPL, w rodzaju ArrayAcces lub Iterator, pytanie z wpisaniem nazwy wzorca projektowego pasującego do opisu...).

Jak ktoś już jest zainteresowany ZCE, to radzę wykupić kilka (są w paczkach po 5 i po 10) egzaminów testowych na stronie Zenda. 5 takich testowych podejść (z liczeniem czasu, przez przeglądarkę) kosztuje około 40 złotych, można sobie siąść w domu i się sprawdzić, np. rozwiązując testy jedne po drugich. Małym kosztem można sobie w ten sposób kupić cichą satysfakcję, że bez problemu zdałoby się ZCE, a za 125 dolarów, które wydałoby się na oficjalny egzamin, można sobie kupić książkę :-)

A, jeszcze jedno: nie warto się przejmować pytaniami z cyklu wykucionapamięciologia. Do zdania egzaminu wystarcza 60%, więc jeśli się uczciwie umie inne rzeczy, nie trzeba sobie zaśmiecać głowy kuriozami w stylu strtok().

Tylko że na Yellow Pages Zenda nie ma FD. Czyżby to pan x,x :)

Chwilowo tak :) Chciałem chwilowo zmienić dane firmy na x x x (z różnych tam powodów), wpisałem z rozpędu wszędzie 'x', po czym okazało się, że 'dziękujemy za edycję profilu, zmiany zostaną uwzględnione w ciągu 24 godzin'. Więc zanim to się wycofa, to też trochę czasi minie. Szczerze mówiąc byłem tą przygodą dość zaskoczony - podejrzewałem pierwotnie, że ten profil jest składowany w jakiejś bazie danych, a nie rzeźbiony w granicie. :)

Myślę, że Pan FD się myli. Przede wszystkim dlatego, że kurs Web Dewelopera nie jest dla tych, którzy zaczynają od zera, tj. humanistów. Stąd ZCE dla nich jest dobrym rozwiązaniem. Zmusza do samodzielnej pracy.
Takie jest tylko moje zdanie. Nikogo nie proszę o jego obronę krzyżem.

Ale tegoroczna statystyka osób, które zdały ZCE, jest dwa razy większa niż w poprzednich kilku latach. W tym roku to 95 osób, a w poprzednich okołu 50.